niedziela, 4 marca 2012

Trans-Atlantyk

     
          Ciemny las! Puszcza rozległa, wiekowa! Lesisty obszar! O Boże Miłosierny, o Chryste Dobrotliwy, Sprawiedliwy, o Matko Najświętsza, a ja tyż idę, idę i tak Idę, a Chód mój na drodze życia mojego, w znoju ciężkim moim, pod Górę, w gąszczu moim. Idę tedy i idę, Idę, a tam, u Celu mojego, inie wiem co Zrobię, a Coś Zrobić muszę. O, po cóż ja Idę? Ale Idę, Idę, bo inni tyż Idą i tak to my wzajem siebie jak owce, cielęta, na ten Pojedynek prowadziemy i próżne plany, próżne zamysły i postanowienia, gdy człowiek ludźmi przymuszony, w ludziach jak w ciemnym zagubiony Lesie. Otóż to Idziesz, ale Błądzisz, i postanawiasz co, planujesz, ale Błądzisz i niby tam wedle woli swej układasz, ale Błądzisz, Błądzisz i mówisz, robisz, ale w Lesie, w Nocy, błądzisz, błądzisz...

W. Gombrowicz, Trans-Atlantyk, WL, Kraków, 1986.


1 komentarz:

  1. Frostie mi się przypomniał:
    "Whose woods these are I think I know.
    His house is in the village though;
    He will not see me stopping here
    To watch his woods fill up with snow.

    My little horse must think it queer
    To stop without a farmhouse near
    Between the woods and frozen lake
    The darkest evening of the year.

    He gives his harness bells a shake
    To ask if there is some mistake.
    The only other sound's the sweep
    Of easy wind and downy flake.

    The woods are lovely, dark and deep.
    But I have promises to keep,
    And miles to go before I sleep,
    And miles to go before I sleep."

    K.

    OdpowiedzUsuń

un blog se alimenta de tus comentarios. Haz uno! :)