Być z kimś, kogo się kocha i myśleć o czymś innym: tak wpadam na najlepsze rozwiązania, najlepiej wymyśla mi się to, co potrzeba do pracy. Tak samo bywa z tekstem: wówczas przysparza mi największej przyjemności, gdy sprawia, gdy wysłuchuję go nie wprost; gdy przy czytaniu skłonny jestem często podnosić głowę i wsłuchiwać się w coś innego. Bo niekoniecznie sam tekst przyjemności przykuwa moją uwagę: może to być na przykład drobny gest, skomplikowany, subtelny, lekko nierozważny - gwałtowny ruch głową na podobieństwo ptaka, który nie słyszy nic z tego, czego my słuchamy i nasłuchuje tego, czego my nie słyszymy.
R. Barthes, Przyjemność tekstu, przeł. A. Lewańska, KR, Warszawa 1977, s. 56.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
un blog se alimenta de tus comentarios. Haz uno! :)