wtorek, 10 grudnia 2013

Abchazja


          Kaukaz wciąga, bo na małej powierzchni jest dużo wszystkiego. To dziesiątki narodów, języków, kultur i kultów (obok judaizmu, chrześcijaństwa w kilku obrządkach, islamu sunnickiego i szyickiego oraz buddyzmu, który wyznają kałmucy). Można zgłębiać ten mikrokosmos latami - i życia nie starczy, żeby poznać go do końca.
          Równie nieokiełznany jest krajobraz. Góry z wiecznie ośnieżonymi pięciotysięcznikami oblewają dwa ciepłe morza, gaje palm i bambusów przechodzą po paruset kilometrach w stepy i półpustynie. W samym Azerbejdżanie występuje dziewięć z jedenastu typów klimatu, które istnieją na kuli ziemskiej (według klasyfikacji Wladimira Koppena).
          Ponieważ miejsca jest niewiele (a dodatkowo znaczną część powierzchni zajmują wysokie góry), relacje między narodami, klanami, wioskami, a nawet pojedynczymi ludźmi zawsze były tam gęste, intensywne, pełne napięcia - gorące albo lodowate, przyjacielskie albo nienawistne. To świat skrajności, namiętnych emocji, górnego "c", świat bez półcieni i bez umiarkowanych temperatur. Świat nienawiści, sporów, konfliktów i wojen, ale też wielkoduszności, szczodrości, serca na dłoni. Oraz straceńczej odwagi, ułańskiej fantazji i niedzisiejszej godności i dumy. Wreszcie mitów, które  zastępują światopogląd, marzeń branych za rzeczywistość i historii, która dominuje nad współczesnością.

W. Górecki, Abchazja, Czarne, Wołowiec 2013, s. 48.




   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

un blog se alimenta de tus comentarios. Haz uno! :)